Jeżeli porozmawiać z młodymi właścicielami małych firm, wydać się może, że wielu z nich nie wie dokładnie na czym polega ich biznes. Często słyszy się, że biznes polega głównie na tym czy na tamtym, przykładowo: “robimy strony internetowe” czy “naprawiamy samochody”. Właściwie trudno ocenić na czym polega biznes, skoro wydaje się, że to co można usłyszeć to żaden biznes, tylko praca. Czasami jest to praca wykonywana bardzo dobrze, ale dobrze wykonana praca dla klientów to również nie jest biznes.
Również sami właściciele firm zbyt często są naprawdę przekonani, że mają w ogóle jakiś biznes, podczas gdy tak naprawdę mają jedynie pracę. Nie jest specjalnie dziwne biorąc pod uwagę jak wiele biznesów zakładanych jest przez właścicieli właśnie z powodu utraty pracy czy jakiejś innej zmiany w ich życiu. Przedsiębiorcy są zwykle bardzo zdolnymi technikami, ludźmi naprawdę dumnymi właśnie ze swojej pracy. To co odróżnia jednak prowadzenie biznesu od posiadania pracy to obecność konkretnego przepisu na to na czym ten biznes polega oraz jak go się wykonuje aby dostarczyć klientom to, za co oni gotowi są faktycznie zapłacić.
Jeżeli chcesz sprawdzić czy posiadasz prawdziwy biznes, czy tylko pracę, powinieneś umieć odpowiedzieć sobie na pytanie czy Twój biznes można skalować wraz ze wzrostem liczby klientów? Czy może działać z powodzeniem jeżeli postanowisz odejść albo go sprzedać? Powód dla którego tak wiele firm kończy działalność nagle w ciągu 12 miesięcy to nie brak klientów, zapału do pracy ale złe zarządzanie, byćmoże nawet do tego stopnia, że zamierzony biznes jest faktycznie tylko pracą i wcześniej czy później początkowe szczęście (pierwszy klient) się kończy – biznes przez rok, może dwa funkcjonuje dzięki kontraktom z początków podpisanych po koleżeńsku, ale tak naprawdę od samego początku wyłącznie dzięki zapałowi do pracy właścicieli. Wcześniej czy później każdy pozorny biznes wyczerpuje swoje szczęście.
Znane są przypadki firm, które po prostu “utonęły” w natłoku klientów do obsłużenia. Przy braku procesu, czyli “przepisu” na to na czym polega ich biznes, po prostu nie potrafiły odtworzyć tego talentu, który posiadał właściciel. Niektóre “biznesy” radziły sobie całkiem dobrze dzięki kontraktom podpisanym na podstawie kontaktów z poprzedniego miejsca pracy i nie upadają z braku nowych kontraktów, ale pod naciskiem biurokracji, czyli czymś co było od początku wpisane w działalność biznesu, ale na samym początku mogło być zaniedbane lub wręcz ignorowane. W każdym biznesie istnieje pewien bowiem cykl, w którym szybko realizowane zlecenia muszą być obsługiwane, ewentualnie wracają z powrotem do biznesu, są rozwijane, sprzedawane ponownie. Można zaoszczędzić część biurokracji na każdym etapie, ale w końcu będzie się z nią zmierzyć.
Czasami powodem upadku jest odejście kluczowego pracownika. Biznes który opiera się na “ludziach nie do zastąpienia” (lub co gorsza, który opiera się na takich nie zdając sobie z tego sprawy) to nie biznes tylko praca tych pracowników – przestaje istnieć w momencie kiedy ustaje praca właściciela, wspólnika lub kluczowego pracownika. Byćmoże wraz z odejściem wspólnika lub zatrudnieniu kolejnych pracowników w związku z rozwojem firmy cała praca, która została wykonana przez kolejnych zatrudnionych po prostu nie została wykonana lub została wykonana trochę gorzej ściągając całą firmę na dno. Każdy biznes cierpi z powodu utraty ludzi, ale jeżeli napędzany jest jasnym procesem, sztywną regułą tego co jak jest wykonywane, a nie każdorazowo podejmowanym indywidualnym wyborem (“raz robię to, jak nie wychodzi to czasami tamto”) to jest w stanie wymienić nie tyle ludzi, co pracę którą wykonują. W prawdziwym biznesie praca jest komponentem prawie całkowicie wymienialnym.
Czasami nawet prozaiczne czynniki jak urlop właściciela, nagła choroba potrafiła rozłożyć cały “biznes”, ponieważ składał się wyłącznie z pracy, a pracy szefa nikt nie potrafił wykonywać pracy tak dobrze jak sam szef. Codziennie obserwując młodych przedsiębiorców, którzy odchodzą od inwestorów, banków z pustymi rękami, ponieważ jedyne co mieli do zaproponowania to praca, a tą pracę może wykonać każdy, kogo inwestor mógłby zatrudnić. Takie przedsięwzięcia ponoszą podwójną klęskę: nie tylko nie miały żadnego biznesu w pierwszej kolejności, ale pozbawiają się samodzielnie zbudowania takiego w przyszłości z powodu braku szans na pozyskanie kapitału. Często również obserwuję konkuretnów, którzy pewnego dnia dochodzą do wniosku, że skoro są w stanie skopiować naszą pracę to są w stanie skopiować nasz biznes, tylko w takim celu aby po kilkunastu miesiącach zmagań zdać sobie sprawę że praca i biznes to dwie zupełnie inne rzeczy.
Prawdziwy biznes to McDonald, Ikea, które są w stanie rozpocząć działalność w każdym miejscu o dowolnej porze. Siła tych firm nie tkwi w globalizacji, w obecności na każdym rynku (chociaż w pewnym sensie pomaga), ale w umiejętności zaimplementowania go bez udziału szczęścia, w całkowicie powtarzalny i odtwarzalny sposób. Biznesy te są w stanie być wykonane w Kanadzie tak samo dobrze jak w Azji, powiedziałbym nawet pomimo różnic pomiędzy potrzebami klientów w obu tych miejscach. Prawdziwy biznes nie zawsze i koniecznie sprzedaje te same produkty w ten sam sposób. Prawdziwy biznes może sprzedawać różne produkty w różnych miejscach różnym klientom, ale według tych samych reguł selekcji produktów, rynków docelowych, a przede wszystkim dostarczając tą samą wartość różnych klientom.
TaskBeat został zaprojektowany tak aby dostarczyć narzędzie pozwalające na konwertowanie jednorazowych sukcesów w prawdziwe biznesy. Jesteśmy całkowicie skupieni na dostarczeniu prostych narzędzi pozwalających na zarządzanie grupami roboczymi oraz wspomaganie budowania procesów. Dostarczymy kilka konkretnych narzędzi pozwalających na mierzenie różnych działań, wyszukiwanie tych najlepszych, promowania ich do roli powtarzalnych procesów.
Comments are closed.